W środę, 9 września, po wieczornej Mszy Świętej w naszym kościele trwaliśmy na Adoracji Najświętszego Sakramentu w intencji naszych rodzin. Ta modlitwa podjęta z inicjatywy wspólnoty  „Śpiewających Rodzin” jest dzisiaj bardzo potrzebna. Rodziny nasze potrzebują Bożej łaski, aby wytrwać we wzajemnej miłości, aby przezwyciężać codzienne trudności, aby być świadectwem dla świata, w którym żyjemy, a który chce budować życie bez Pana Boga. Odtąd ta modlitwa będzie zanoszona do Pana w każdą pierwszą środę miesiąca po wieczornej Mszy Świętej. Zapraszamy do wspólnej modlitwy.

Poniżej zamieszczone są teksty rozważań, które były pomocą podczas Adoracji Najświętszego Sakramentu. Powróćmy do nich!

 

Panie, który jesteś: wczoraj, dziś i na wieki, Ten sam, gromadzisz nas mocą łaski wiary na adoracji. 
Chcemy dobrze wykorzystać ten czas, aby bardziej Ciebie poznać i aby poznawać i zmieniać siebie na Twój obraz i podobieństwo. 

Chcemy zawierzać naszą małżeńską miłość, nasze powołanie do bycia rodzicem oraz naszą rodzinną codzienność. Zawierzamy również Tobie Panie wszystkie rodziny z naszej Parafii, naszego Miasta. Zawierzamy Tobie wszystkich tych, którzy przeżywają trudności, nie wiedzą jak dalej iść….

Panie Jezu prosimy Cię rozpal nasze serca do otwartego dialogu z Tobą….Bo przecież Ty tu jesteś, dotykasz nas….
Zatem potrzeba nam wiary w Twoją, Panie, obecność wśród nas.
Potrzeba nam także wiary w to, że my możemy stawać się coraz bardziej podobni do Ciebie przez miłość miłosierną.

Ty, Panie, powołujesz każdego człowieka, powołujesz nas, 
do naśladowania Ciebie. 
Ty chcesz, abyśmy szli Twoimi śladami 
i podobnie jak Ty świadczyli miłość swoim bliźnim. 
Musimy więc zadać sobie pytanie: 
Na ile Ciebie znamy, na ile jesteśmy do Ciebie – Miłości podobni? 
Od szczerej odpowiedzi zależy jakość realizowania naszego powołania, wezwania by iść za Tobą, Panie, iść poprzez powołanie do małżeństwa

Klęczę Panie przed Tobą, utajonym w Najświętszym Sakramencie.
Coraz bardziej dochodzi do mojej świadomości oraz porusza moje serce fakt,
że to, co uważałem za świadczenie miłości miłosiernej, 
nie zawsze nią było. 
To prawda, że jestem ochrzczony, chodzę do kościoła, 
przystępuję do sakramentów świętych. 
Ale jest też prawdą, że często traktuję to jako formalność,
obowiązek, który muszę spełnić. 
Taka postawa nie powoduje poruszenia i przemiany mojego serca.

Często jestem umęczony codziennością ,,,,mam zmęczone oczy, ramiona, już zaczął się rok szkolny i znowu ten pęd by podążyć i zdążyć z wszystkim, lęk przed tym czy dam radę? Czy wystarczy mi środków do życia?

Panie ale Ty wszystko wiesz, Ty znasz mnie od samego początku przemieniaj proszę moje lęki w bezpieczny spokój, moje zatroskanie niech będzie przeżywane z Tobą.
Chcę od Ciebie czerpać siły dla mojego duchowego życia oraz zrozumienia, że pragniesz „bardziej miłosierdzia niż ofiary”.

Panie Jezu, dotarło do mnie, że każdy mój czyn, dobry gest, ofiara,
 mają wartość przed Tobą o tyle, o ile wykonywane są z miłości. 
W innym przypadku jest to czysta filantropia. 
Ty, Panie, powołujesz mnie do przemiany życia, bo jak mówisz: 
„Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”. 
Zatem pomóż mi przekroczyć próg nadziei,
abym uwierzył nadziei wbrew wszystkiemu, jak Abraham. 
A wówczas będzie mi to poczytane jako sprawiedliwość, 
bo zawierzyłem Tobie, Panie. 
Bo zawierzyłem Miłości.

Panie Jezu, Lekarzu ludzkich serc. Dziękujemy za czas przeżyty na tej adoracji.
Dziękujemy za spotkanie z Tobą. 
Ty, Panie spojrzałeś na nas, w obecnej sytuacji naszego życia.
Chcemy zaprosić Cię do domu naszego serca, 
abyś je uświęcił, przemienił, uczynił pięknym. 
Zatem rozjaśnij je światłem Twojej Prawdy, 
rozgrzej je ciepłem Twojej Miłości, uczyń je według serca Twojego.