Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. To była moja kolejna Ekstremalna Droga Krzyżowa w których dane mi było uczestniczyć. Niepowtarzalna nocna sceneria która w tym roku rozpoczęła się lekko kropiącym deszczem aby niebawem zamienić się w bezchmurne niebo z niezliczoną ilością gwiazd i księżycem w kształcie cienkiego sierpa. Wyglądało to jakby uczestnicy zostali pokropieni wodą na czas EDK. Ci których wystraszyła prognoza pogody mogą żałować że nie poszli bo jak widać i tym razem Opatrzność Boża zadbała o uczestników aby ekstremalna była tylko ilość kilometrów a nie towarzysząca pogoda. Trasa już mi znana z poprzedniej edycji więc nawet nie musiałem sięgać po aplikację telefoniczną aby sprawdzić dobry azymut trasy. Mogłem się więc tym bardziej skupić na medytacji i modlitwie a to jest przecież najważniejsze podczas Drogi Krzyżowej. Tradycyjnie towarzyszył mi przez słuchawki audiobook ,,Pasja" z kanału Ku Bogu YT. Droga "w pięknych okolicznościach przyrody" którą przeżywa się bardzo głęboko w sercu. Stacje EDK Sługi Bożego ks. Henryka Szumana są w rozsądnie rozłożone na całej długości trasy i wiodą po całym dekanacie starogardzkim zapraszając uczestników do zobaczenia przy okazji wielu niejednokrotnie bardzo starych kościołów wybudowanych jeszcze w średniowieczu. Jak to na Kociewiu trochę pod górkę trochę z górki, trochę po polnych drogach trochę po chodnikach i tak krok za krokiem stacja za stacją i ani się uczestnik nie obejrzy a już się zbliża do końca EDK. Dla wielu uczestników bardzo miło było skorzystać z "gościny" i herbaciano słodkiego poczęstunku przygotowanego w niektórych parafiach. Takie sytuacje można przeżyć tylko uczestnicząc w EDK do których oczywiście zachęcam całym sercem. Bóg zapłać organizatorom i osobom które przyłączyły się do organizacji poprzez otwarcie kościołów i przygotowanie poczęstunków i ciepłych napojów które pomogły uczestnikom w przeżyciu i przetrwaniu Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Do zobaczenia na kolejnej EDK za rok.

Pozdrawiam serdecznie
Dariusz